Właśnie
odczytałam maila, że ktoś skomentował jeden z moich postów, no i BAM! Pierwszy
komentarz! Jejku jaka frajda i takie łaskotanie w żołądku. Ha! Ha! Czyli jednak
ktoś mnie czyta! Tzn. ktoś poza M., bo On to regularnie czytuje i tyra mnie, że
czasem przez kilka tygodni milczę. Po blisko półrocznym dzierganiu w eter, po
dwudziestu postach, kobieta o pięknym imieniu postanowiła podzielić się ze mną
wrażeniami po przeczytaniu tych kilku moich słów. Niby taka pierdółka, a
radości co niemiara. Emilio Droga, bardzo Ci za ten komentarz dziękuję. You
make my day!
U nas wciąż i
nadal domowy szpital, a moje czarnowidztwo podpowiada mi zapalenie oskrzeli,
więc jutro znów pędzimy do lekarza, a póki co wracam do moich zasmarkanych
chłopaków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz