12 stycznia 2015

Goły cyc kontra reszta świata





Zdjęcie by Paul Gosney www.flickr.com



Karmię piersią. Nie robię z tego wielkiego halo, ale też tego nie ukrywam. Ot normalna rzecz dla mnie, jednak temat karmienia w miejscach publicznych dotyka mnie bezpośrednio, stąd moje nim zainteresowanie. Na tę chwilę, to już raczej problemów nie miewam – Groszku w ciągu dnia zjada milion innych rzeczy i z reguły potrafi obejść się bez cyca. Niemniej jednak pamiętam jak to było, gdy musiałam go nakarmić w parku, galerii czy restauracji. Aby zapewnić komfort tak maluchowi, jak i sobie, z reguły (o ile było to możliwe) wybierałam pokoje matki z dzieckiem (ten temat na pewno się tu pojawi, bo uwag mam całą masę) lub ustronne miejsce. Każda matka karmiąca jednak wie, że nie zawsze jest to możliwe. Jeśli ktoś myśli, że obnażanie się w miejscu publicznym (mam tu na myśli karmienie piersią, o innych typach obnażania raczej wolałabym nie pisać, a tym bardziej nie myśleć) sprawia nam przyjemność, to powinien porządnie walnąć się w głowę czymś, co ma aktualnie pod ręką. Najlepiej czymś ciężkim. Wierzcie mi, że znacznie lepiej i przyjemniej karmi się w domu, na kanapie czy w innym wygodnym miejscu, ale jak mus, to mus. I tu się zaczyna! Ochroniarze wypraszający klientki z galerii. Esteci, w których budzi to niesmak. Nosz kuźwa! Jak Ty żresz kebaba i sos cieknie Ci po brodzie, to jest to zdecydowanie bardziej obrzydliwe, ale nikt nie wygania Cię do klitki obok kibla (a często z takowym wewnątrz), żebyś sobie tam w spokoju zjadł. Pomijam już fakt społecznej akceptacji dla wywalonych cycków i tyłków we wszelkim typie reklam. No ale kawałek piersi z przyssanym do niego niemowlęciem, to już jest fuj, bleee i w ogóle obleśne na maxa. Co dziwne, często bardziej zbulwersowane okazują się inne kobiety, a nawet matki. Jak słyszę tekst, że można w domu ściągnąć pokarm i nakarmić dziecko z butli, to mi słabo. Serio? Twoje dziecko je zawsze określoną ilość? Zawsze o konkretnej porze? Nie ma wyjątków? Zwłaszcza przy wyjściach gdzieś „w miasto”, gdy często natłok bodźców i emocji, wywołuje w takim bąblu potrzebę ssania tu i teraz, nie za kwadrans i nie w kiblu. Moje faworytki to te matki, które twierdzą, że należy się udać wtedy do domu. Jaaasne! Powodzenia! Jedziesz już? A stopery masz, co by nie słyszeć jak Twoje dziecko się drze (bo to by już nie był płacz), no chyba że je kneblujesz. Jak tam wolisz…
Ale czemu o tym piszę? Nawet Kalisz podkreślał, że matka ma prawo nakarmić swoje dziecko gdziekolwiek, w przeciwnym razie jest to naruszenie jego praw człowieka. Wczoraj Papież Franciszek jak dla mnie załatwił sprawę ostatecznie. Wiadomo, nie możemy traktować głowy Kościoła Katolickiego, jak wyznacznika norm prawnych czy społecznych, ale liczyć się z jego zdaniem według mnie warto, tym bardziej że umysł ma otwarty, a serce wielkie. Jeśli ktoś nie jest w temacie, to już wyjaśniam: Papież nie tylko popiera karmienie piersią, ale wręcz namawia do karmienia nawet podczas mszy (btw już widzę proboszcza w mojej parafii jakbym wywaliła cyca w pierwszej ławce hehehe). Może nie jest to informacja rangi „człowiek na księżycu”, „rewolucja na Ukrainie” czy „strajk pielęgniarek pod budynkiem Sejmu”, ale na uwagę na pewno zasługuje, a liczę że i swój społeczny oddźwięk znajdzie.
To tyle… Za 3 min. Zaczynam pracę, także miłego moi drodzy. Byle do piątku…



5 komentarzy:

  1. Skąd wiesz o tych słowach Papieża ? Nieraz miałam potrzebę, a raczej moje córki żeby pociamkać podczas mszy i desperacko rozglądałam się za jakimś kącikiem, ale chyba bym się nie odważyła. Jeżeli faktycznie takie słowa padły to uważam że to na miarę rewolucji na Ukrainie :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kasiu, dziękuję za komentarz ;) Wszystko miało miejsce wczoraj, więc jest to całkiem gorący temat. Poniżej link do miarodajnego źródła.
    P.S. Karm śmiało, a w razie czego powiedz, że Franciszek Ci pozwolił ;)

    http://www.nbcnews.com/news/world/feel-free-breastfeed-here-pope-tells-mothers-sistine-chapel-n283841

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak sobie myślę, że w kościele poszukałabym pustego konfesjonału ;) A Papieża Franciszka coraz bardziej lubię :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Konfesjonał byłby całkiem ok, byle jakiś grzesznik nie był akurat w potrzebie ;)

      Usuń
  4. Fajnie napisane :)

    OdpowiedzUsuń