www.flickr.com
Patrzę tak sobie czasem na
Groszka, gdy śpi i boleję nad upływającymi dniami. Kiedy on się stał takim
chłopcem? Kiedy przestał być maleńkim bobkiem, którego tylko się nosi, tuli i
karmi? Nim się obejrzę, to będzie pyskował i prosił o dychę na lody… Kim będzie,
gdy dorośnie? Kim będzie chciał zostać? Jakie będą Jego marzenia, plany, cele?
Jak byłam mała, to najpierw
oczywiście chciałam być księżniczką. Coś mi też świta obraz baleriny i
piosenkarki. No a później, to już chciałam być prawnikiem. Wiem, dziwne to jak
na małą dziewczynkę, no ale tak miałam. M. chciał być kierowcą śmieciarki –
każdorazowo jest to hitem wśród anegdot tego typu. I idąc tym tropem
postanowiłam zrobić mały risercz w tej kwestii. Wprawdzie grupa badawcza jest w
przeważającej części płci żeńskiej (tu podziękowania dla MWMW; na dodatek
panowie mieli chyba mniej fantazji, bo chcieli być głównie rycerzami,
strażakami, żołnierzami etc. Nuuuuda!), ale wyniki i tak według mnie,
całkiem nieźle oddają ogrom dziecięcej wyobraźni. Odpowiedzi padały przeróżne,
ale wybrałam kilka perełek, żeby się nimi z Wami podzielić. Przytoczę w formie
cytatów, bo grzechem byłoby zmieniać niektóre wypowiedzi. Oto i one:
Jak byłam mała, to chciałam zostać…
- policjantką, weterynarzem i murzynką. To jak byłam w przedszkolu. I nie rozumiałam czemu mama twierdzi, że nie zostanę murzynką
- neuro lub kardiochirurgiem albo pilotem miga
- panią z okienka pocztowego
- zakonnicą i jeździć czerwonym fordem escortem
- szamanem, albo kapitanem statku pirackiego... I nie przyjmowałam do wiadomości, że to mało realne
- mamą, która elegancko ubrana chodzi do pracy
- chciałam też być drugą Maryją i myślałam, że jak będę grzeczna to przyjdzie do mnie Archanioł ze zwiastowaniem. Potem straciłam już nadzieję i pomyślałam ze będę detektywem albo snajperem
- patologiem sądowym
- znaną piosenkarką, żeby moje piosenki leciały w programie Disco relax albo disco polo live
- sklepową, bo myślałam ,że może brać ze sklepu, co chce
- neurochirurgiem całą podstawówkę. Nosiłam kościotrupy i bawiłam się w operacje
- stolarką, żeński odpowiednik stolarza
- Depsey i Macepeace na tropie. Taki serial o policjantkach był. A potem chciałam być profeszynal killer.... Lat 5
- ja chciałam pracować w Baltonie lub Pewexie (oj znam to, znam)
- od zawsze aktorką, ale później przestałam bujać w obłokach i podeszłam do sprawy zdroworozsądkowo i marzyłam żeby pracować na kasie w supermarkecie kręciła mnie kasa, jej dźwięk, wydawanie pieniędzy, dźwięk guziczków, czad do dzisiaj mam pokusę, aby samej sobie zeskanować zakupy stojąc w kolejce w Biedronce
- krakowianką z powodu korali i ładnych butów. Potem kierowcą rajdowym (do tej pory o tym marzę) a po tym bardzo chciałam być sprzątaczką i tak już zostało w domu daję upust swoim inklinacjom sprzątającym
- szpiegiem
- najemnikiem... wiem masakra (no masakra! hehehe)
- projektantką (każdy skrawek papieru, nawet toaletowego, zapełniałam rysunkami sukien księżniczek i butów). Chciałam też zostać artystką, występować na scenie
- kiedyś w fazie idiotyzmu z przyjaciółką demoralizatorką miałyśmy być striptizerkami. Później było ambitniej bo przerzuciłyśmy się na piosenkarki i prawniczki
- agent FBI
- piosenkarką ( śpiewałam do dezodorantu udając ze to mikrofon), pielęgniarką ( robiłam mojej szmacianej lalce zastrzyki aż podgniła i rodzice musieli wymieniać jej wkład), dentystką ( innej lalce napychałam plastelinę drutami do buzi). Dużo tego było fryzjerką, projektantką mody, sprzedawczynią, mamą. Eh fajnie było być dzieckiem...
- ja z zawodu chciałam być żoną króla, później nastąpiła ostra degradacja i chciałam być krawcową
- śmieciarzem i to tym, co pociąga za dźwignię, która unosi kubeł (takich odpowiedzi było nawet kilka, czyli mój M. nie był jedyny)
- sekretarką, jeździć super furą, nosić czerwone szpilki i palić papierosy
I jak Wam się podoba
takie zestawienie? Ja uśmiałam się do łez. Trochę dużo mi tego wyszło, no ale
aż szkoda było mi niektórych wypowiedzi nie wstawić. A Wy, kim chcieliście być
w dzieciństwie?