10 stycznia 2015

Krok naprzód


Zdjęcie by michaelangela www.flickr.com 

Zrodzony przeze mnie Dziedzic przespał dziś całą noc. Nie wiem czy to cud jakiś czy jak to traktować, ale śmiałości nie mam by przyjąć to, jako tendencję stałą. Tak czy siak, spałam dziś od 23 do 5:30 NIEPRZERWANIE, a później jeszcze 2h. Każda Matka wie, jakie to święto, radość nieopisana i w ogóle fanfary grają w mej głowie. A tak… w głowie, która boli. Pogoda nam robi takie niespodzianki ostatnio, że w ciągu tygodnia mamy kalejdoskop pór roku. Wczorajsza wichura i towarzysząca jej ulewa, wytargały mnie i Groszka na wszystkie strony świata.  Wózek latał po chodniku jak kartonik, a ja razem z nim. Nie wiem, co w tym jest, ale zawsze spotykają mnie jakieś niekoniecznie miłe przygody, gdy postanawiamy z młodym odebrać Ojca Polaka (no co? Jak jest Matka Polka, to chyba i Ojciec Polak być może – czy nie? ) z pracy. No zawsze jakaś historia i zawsze stwierdzamy z M., że bez sensu są te przyjazdy. No nic… Może kiedyś wyciągnę wnioski, a póki co dziergam post z rana popijając herbatę i zajadając pankejki. Nadmienić muszę, że jest to popisowe śniadanie męża mego i zajadają się nim wszyscy (goście), łącznie z synem naszym pierworodnym.  W razie chęci ich przyrządzenia, polecam standardowo już kwestiasmaku.pl
Ale ja nie o tym… Zabrałam się wreszcie troszkę konkretniej za bloga, a raczej jego delikatną promocję. Tym samym utworzyłam Groszkowi z Marchewką fejsbukowy profil. Zamierzam tam publikować nowe posty, a i czasem nadziergać coś dodatkowo. Może to sprawi, że chętniej będziecie tu zaglądać (wiem, że przez fb jest to zdecydowanie łatwiejsze), a i nawet jakiś komentarz się trafi. Póki co, robię swoje, czyli wylewam myśli, żale i radości w postaci postów.


Jest so-bo-ta. To zdecydowanie NASZ dzień. Czekamy z M. cały tydzień, by móc cieszyć się sobą i czasem we trójkę. Tym bardziej, że nie wiadomo ile nam tego wspólnego czasu jeszcze zostało. Nie, nie! Nie pokuszę się dziś o refleksję nad kruchością życia, choć znając siebie prędzej czy później taka się pojawi. Szykują się zmiany w naszej codzienności, o których teraz nie chciałabym mówić i to one być może, na jakiś czas skradną nam te wspólne poranki, ale o tym innym razem… Jest sobota, więc uciekam sprzed kompa, lecę do moich chłopaków i zamierzam celebrować każdą wspólną chwilę. 

2 komentarze: