Jak już wspominałam,
Groszku chory. Dramat straszny, bo uszka go bolą, gorączkuje, nie chce jeść… Na
dodatek na weekend zaplanowaliśmy sobie wyjazd do przyjaciół i gdy już wszystko
dopięte jest niemal na ostatni guzik, taki psikus nam wyskoczył. Jednak do soboty
jeszcze kilka dni i liczę, że się Młodzieniaszek wykuruje i będzie w formie na
wojaże.
Na tę chwilę próbuję
ogarnąć rzeczywistość, spędzając 90% czasu z Groszkiem na rękach. Człowiek jest
totalnie bezradny wobec choroby takiego maluszka, aż płakać się chce. Jak już
udało mi się przekonać go do odrobiny zupy i drzemki (w sumie, do tego drugiego
nie musiałam go przekonywać, co widać, na załączonym obrazku), mam chwilę żeby
posprzątać, nastawić drugie danie, zrobić coś koło siebie (np. przebrać się z
piżamy w dres, a nadmienię że jest 13:07) i chwilę odsapnąć. Od razu
przypominają mi się czasy, zanim wróciłam do pracy. Kładłam młodego,
sprzątałam, stawiałam obiad, pranie, prasowałam, a gdy wreszcie wszystko było w
miarę ogarnięte i szykowałam sobie coś do jedzenia czy kawę, w momencie, kiedy
siadałam, słyszałam płacz z sypialni. I szlag trafił ciepłą kawę. Podobnie
było, gdy planowałam się zdrzemnąć podczas Jego drzemki – zamiast robić to od
razu, to durna latałam z mopem czy żelazkiem i w chwili, gdy przykrywałam się
cieplutkim kocem, słyszałam „eeeeeee…”. Z czasem (a dokładniej, gdy Groszek
zaczął zwiększać częstotliwość nocnych pobudek, co było bezpośrednio sprzężone
z moim poziomem funkcjonalności), nauczyłam się kłaść z nim i olewać wszystko.
Wiązało się to z większym syfem w mieszkaniu i wiecznie pełnym koszem rzeczy do
prasowania, ale przynajmniej nie warczałam na wszystkich wkoło. Macierzyństwo
sztuką wyborów… nawet takich błahych.
Szczęściara z Ciebie - położyć Groszka i ogarnąć tyle rzeczy!!!!! Chylę czoło i zazdroszczę! Panna M spała sporo, ale drzemki miała po 15-20 minut, pół godziny to było szaleństwo :/ Jedyny dłuższy sen to podczas spaceru, ale jakoś się sama nie chciała wywozić ;)
OdpowiedzUsuńA wydawało mi się, że to Groszku słabo śpi w dzień. Mam znajome, których dzieci mają jedną drzemkę w ciągu dnia, ale za trwa ona 2,5 - 3h! Tak czy inaczej, nie ma się co spinać za bardzo nad tymi domowymi czynnościami... Zdrowy egoizm przede wszystkim. Najtrudniej jest się go jednak nauczyć ;)
Usuń