www.flickr.com
Gdybyście mieli utracić jeden zmysł, ale mogli
zadecydować który, to co by to było? Słuch? I nigdy więcej nie usłyszeć „Requiem
For A Dream”? Pozbawić się szczebiotliwego "mama"? Nie zasypiać przy
kroplach deszczu bębniących o parapet? Nie budzić się wśród śpiewu ptaków
latem?
A może węch? Nie wiedzieć jak pachnie skóra
skąpana słońcem czy główka niemowlęcia? Rano bezskutecznie wąchać kubek z kawą?
Cynamon? Latem nie czuć skoszonej trawy? Wiosny w powietrzu? Benzyny przy
tankowaniu?
Czy raczej wzrok? Zrezygnować z widoku rosy na
trawie, zachodu słońca nad morzem, zimowego poranka tuż po tym, gdy spadnie
śnieg. Nigdy nie zobaczyć uśmiechu syna na twój widok. Nie przeglądać w Internecie
zdjęć miejsc, których nigdy nie odwiedzisz. Pozbawić się widoku miejsc, które
odwiedzasz regularnie. Nie ujrzeć małej dziewczynki gdy pierwszy raz głaszcze konia,
kobiety w ciąży, żółtych tulipanów…
Chyba jednak smak. No, ale ta wspomniana już
kawa... i czekolada... mięta, wasabi i whiskey, pierogi, pierogi, pierogi. I
barszcz z dużą ilością czosnku. I ocet balsamiczny. Truskawki… I estragon. Tak,
kurczak w sosie estragonowym. Pierniki i chałwa. I smak papierosów!
A zatem
dotyk? Trawa pod gołymi stopami i piasek. Skóra Grosia... i jego rączki na
mojej szyi. Jedwab i sztruks. Włosy Tosi...
Co byście wybrali? Ja chyba mimo wszystko
wybrałabym utratę wzroku. Pozostałe zmysły tak pięknie potrafią opowiedzieć nam
wszystko to, czego oko dostrzec nie potrafi, nie chce, nie może...
Może dla kobiet wzrok nie jest najważniejszy, faceci jednak czasem potrzebują sobie popatrzyć ;)
OdpowiedzUsuńEeeee no my też lubimy sobie popatrzeć. Na przykład na brzuch Ryana Goslinga w "Crazy, stupid, love" to patrzeć bym mogła godzinami :P
UsuńZadziałałaś na moje wszystkie zmysły z samego rana. Mistrzyni!!!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńWęch. Ten zmysł bym wybrała.
OdpowiedzUsuńI nie czuć zapachu kawy? ziemi po deszczu? No ale jeśli nie węch, nie wzrok, to który zmysł? Kurde, chyba nie ma tu dobrego wyboru...
UsuńPięknie napisane!
OdpowiedzUsuń