12 września 2015

Nie widziałam Cię już od miesiąca...





Znów tkwię w zawieszeniu. M. wyjechał i czuję się jakaś otępiała. Pogoda też nie sprzyja jakiejś szczególnej aktywności. Smaramy z Groszkiem na zmianę, ja już w wersji hard, ale dzielnie walczę. W pracy jakiś kocioł, rzyg za rzygiem i w ogóle jakoś pod górkę.  Odliczam dni. M. ma być „na chwilę” za dwa tygodnie i wiem, że to będzie taki mój zastrzyk energii. Bez niego czuję się niekompletna. Jakby mi brakowało jakiejś niezbędnej części do prawidłowego funkcjonowania. I sęk w tym, że nie należymy do par „wiszących na sobie” non stop. Dbamy o to, by każde z nas miał swój azyl i jakieś miejsce, czas tylko dla siebie. Z resztą, pisałam o tym już TUTAJ. Jednak, gdy wiem, że nie ma Go na dłużej, to wszystko jest nie tak. I chociaż naczynia w zmywarce mam poukładane „we właściwy sposób” i nikt nie rzuca skarpetek na środek pokoju (choć Groszku coraz częściej przejawia takie zapędy), chociaż na blacie nie leży upaprany masłem nóż, pozostawiony „na później” (Wasi faceci też to robią?) i niby panuje ład i porządek, o który tak często się awanturuję, ale zdecydowanie jest NIE TAK. Żyję sobie tak z dnia na dzień i nieco jałowo, ale czas płynie. Czasem myślę, że gdyby nie Groszku, nie przetrwałabym tej rozłąki. Tylko On trzyma mnie w pionie i zmusza do parcia do przodu. A stamtąd jest już bliżej do tego, byśmy znów byli kompletni. Pełną rodziną. My.
Tak mi się kołaczą słowa Pawlikowskiej – Jasnorzewskiej i choć nie do końca takiej rozłąki one dotyczą, to trafnie oddają mój stan:

Nie widziałam cię już od miesiąca.
I nic. Jes­tem może bledsza,
Trochę śpiąca, trochę bar­dziej milcząca,
Lecz wi­dać można żyć bez po­wiet­rza.
z: „Wiersze” Marii Pawlikowskiej – Jasnorzewskiej

8 komentarzy:

  1. Uwielbiam ten wiersz... Ściskam Cię mocno, bo tylko moge sobie wyobrazić jak się czujesz :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak Ja Cię dobrze rozumiem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie cieszy mnie to niestety. Nie życzę nikomu, żeby tego doświadczał. Trzymaj się dzielnie.

      Usuń
  3. Hmmmm smutne to....ale kto ma dać radę jak nie MY. Nie jesteś sama kochana!!!

    P.S im też jest ciężko....tam daleko bez rodziny, my przynajmniej mamy dla kogo wstawać. Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No kto, jak nie my... Ale to prawda, jest dla kogo wstawać, jest ten mały szkrab, który jest takim motorkiem do życia. Damy rade! Ściskam mocno.

      Usuń